• czasem są błędy

    Przecieki, nieszczelne okna, wiatr z gniazdek albo gniazdka za kaloryferami. Takie absurdy budowlane to chleb powszedni osób zajmujących się odbiorami. Jak słyszymy, pół biedy, gdy ktoś popełni błąd, gorzej, gdy deweloper nie chce go uznać. - Wielu myśli: nieważne, jak kiepskie mam mieszkanie, i tak ktoś je kupi Jeden z użytkowników Twittera opisał niedawno uroki życia na nowym, deweloperskim osiedlu renomowanej firmy. "Pod wpływem mrozu ludziom pękają szyby. Kaloryfery nie grzeją, pęknięta rura, zalany garaż, straż pożarna (para uruchomiła czujniki), z gniazdek wieje wiatr" - czytamy. Post opatrzony został tagiem "patodeweloperka", o którym to zjawisku mówi się coraz częściej.Coraz częściej klienci przychodzą na odbiór ze specjalistą. Część jednak woli przyjść z wujkiem-złotą rączką, który kiedyś coś zbudował czy naprawił, ma w torbie poziomicę i kątownik, nie zna do końca norm budowlanych, ale wydaje mu się, że i tak wie dużo. Potem mówi, że coś jest krzywe, i faktycznie coś może być krzywe, ale w granicach przewidzianych przez normy budowlane – wyjaśnia pani inspektor.

     

    Podczas inspekcji, czyli szukania usterek, specjalista przynosi ze sobą sprzęt: kamerę termowizyjną, przeróżne mierniki oraz drabinę. Błędy, jak słyszymy, bardzo często pojawiają się przy oknach. Częstym problemem jest ich nieszczelność. Inne wyzwanie to niedziałające gniazdko. Zdarza się też, że niektórzy monterzy instalują je w bardzo nietypowych miejscach, np. za kaloryferem. I temat rzeka (nomen omen), czyli przecieki.

    - Moje ulubione zdanie z wymówką, które słyszę, to "a tu się coś wylało". Wiem, że to przeciek np. z nieszczelnego balkonu i wiem, że taki deweloper po prostu "ściemnia". Taki przeciek to poważna sprawa, która może grozić zawilgoceniem ścian w domu. A znalezienie przyczyny tego problemu nie jest proste. Czasem to kwestia braku odpowiedniej hydroizolacji 

    Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę wspomniane hasło, pojawią się nam inne historie lokatorów, którzy wprowadzili się do drogich mieszkań pełnych usterek. W wynikach nie brakuje też wprawiających w osłupienie ofert firm zajmujących się nowymi budowami. Przykład z Warszawy: nowe mieszkanie, cena tylko 120 tys. zł, ale powierzchnia to 6,7 mkw. Ktoś pomyśli sobie, że to żart, ale nie. To oferta na poważnie.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :